
Improwizacja matką udanych kadrów
Lubię planowane sesje, dogadane wcześniej z modelką, wizażystką, fryzjerką, przygotowywane względem harmonogramu, z dokładnie ustawionym światłem i starannie przygotowywanym miejscem. Ale rzadko robię takie sesje, zwłaszcza w trakcie plenerów fotograficznych 🙂
Wśród wszystkich szybkich, nieplanowanych, przypadkowych i spontanicznych sesji fotograficznych, które poczyniłem podczas plenerów fotograficznych, jedna szczególnie utkwiła mi w pamięci. W poniższym wpisie chciałbym właśnie o niej opowiedzieć 🙂
Improvisation is the mother of successful frames
I like planned sessions, agreed in advance with the model, make-up artist, hairdresser, prepared according to the schedule, with carefully set light and carefully prepared place. But I rarely do such sessions, especially during photo plein-airs 🙂
Among all the quick, unplanned, accidental and spontaneous photo sessions that I made during photo plein-airs, one in particular stuck in my memory. In the following post, I would like to tell you about it 🙂
Plener "Światła i cienie pałacu w Bożkowie"
We wrześniu brałem udział w plenerze „Światła i cienie pałacu w Bożkowie” organizowanym przez Monikę Bojsan. Dla mnie to był powrót, w rodzinne strony, do miejsc, w które lubię wracać i które dość dobrze znam. Była to też dobra okazja, żeby spotkać rzadko spotykanych znajomych i zrobić fajne zdjęcia.
Pałac w Bożkowie jest śliczny, a właściwie był, bo to teraz kompletna ruina. Byłem tam ponad 20 lat temu, gdy jeszcze w budynkach pałacu działała szkoła rolnicza i gdy jeszcze nie był tak bardzo zniszczony. Teraz, gdy patrzyłem na postępującą dewastację, zwyczajnie bolało serce.
Pałac położy jest w Kotlinie Kłodzkiej, w małej dolinie otoczonej wzgórzami, nad którymi w oddali rozciąga się piękny widok na Góry Stołowe. I właśnie w Górach Stołowych odbyła się opisywana poniżej sesja 🙂
"Lights and shadows of the palace in Bożków"
In September, I took part in the plein-air „Lights and shadows of the palace in Bożków” organized by Monika Bojsan. For me, it was a return to my homeland, to places I like to come back to and which I know quite well. It was also a good opportunity to meet rare friends and take nice pictures.
The palace in Bożków is beautiful, or rather it was, because it is now a complete ruin. I was there over 20 years ago, when there was still an agricultural school in the buildings of the palace and when it was not so badly damaged. Now, as I watched the ongoing devastation, my heart just ached.
The palace is located in the Kłodzko Valley, in a small valley surrounded by hills, over which there is a beautiful view of the Stołowe Mountains in the distance. And it was in the Stołowe Mountains that the session described below took place
Karolina

Karolinę poznałem kilka lat wcześniej podczas „Podlaskiego pleneru fotograficznego”. Zrobiliśmy wówczas razem dwie sesje zdjęciowe, dobrze nam się wspólnie pracowało. Gdy tylko zobaczyłem, że będzie pozować na plenerze w Bożkowie, napisałem do Niej, żeby wstępnie zarezerwować czas na sesję. Luźno pogadaliśmy o pomysłach, o okolicy i fajnych miejscach, które są w pobliżu pałacu, wspomniałem o pobliskich Górach Stołowych. Karolina odpowiedziała, że chciałaby sesję wśród skał i na tym na razie skończyliśmy temat 🙂
Do tematu wróciliśmy już w trakcie trwania pleneru. Umówiliśmy się na krótki, poranny wypad w góry, tak żeby zdążyć wrócić na zaplanowane wcześniej sesje.
Spotkaliśmy się na parkingu ok. 6:30. Było jeszcze ciemno, trochę mgliście. Mieliśmy prawie godzinę drogi przed sobą i świadomość, na ok. 9-tą musimy zdążyć z powrotem, bo mieliśmy zaplanowane już inne sesję Wreszcie wyruszyliśmy, celem naszym były Błędne Skały.
I met Karolina a few years earlier during the „Podlasie photo plein-air”. We did two photo sessions together at that time, we worked well together. As soon as I saw that she was going to pose at the plein-air in Bożków, I wrote to her to pre-book time for the session. We chatted casually about ideas, about the area and cool places near the palace, I mentioned the nearby Stołowe Mountains. Karolina replied that she would like a session among the rocks and that’s the end of the topic for now 🙂
We returned to the topic during the plein-air. We agreed on a short, morning trip to the mountains, so as to be able to return to the previously planned sessions.
We met in the parking lot around 6:30. It was still dark, a bit foggy. We had almost an hour ahead of us and we realized that we had to be back at around 9 o’clock because we had other sessions planned. Finally, we set off, our goal was Errant Rocks.
Gdzie są nasze skały?
Na miejscu zaskoczenie. Szlaban, parking, budka z biletami, trochę kręcących się ludzi mimo wczesnej pory. W sumie powinniśmy przewidzieć, że taka atrakcja turystyczna jest już bardzo skomercjalizowana. Zrezygnowaliśmy z Błędnych Skał. Postanowiliśmy poszukać skał blisko jednego z parkingów mijanych po drodze.
Zaparkowaliśmy auto na parkingu i poszliśmy szlakiem w kierunku Skalnych Grzybów. Skalne Grzyby są piękne i byłyby świetnym tłem dla naszych zdjęć ale nie mieliśmy czasu żeby iść tak daleko. Postanowiliśmy wykorzystać pierwsze fajne miejsce jakie zobaczymy ze szlaku. Po piętnastu minutach spaceru takie miejsce znaleźliśmy. Była to dość spora leśna polana, oddalona kilkadziesiąt metrów od szlaku, usiana kamiennymi ostańcami. Na skraju lasu zaczynały się dość spore skałki, nie było sensu szukać dalej. Gdzie dokładnie robiliśmy zdjęcia nie wiem ale mapka pokazuje rejon w którym byliśmy 🙂
Where are our rocks?
A surprise on the spot. Barrier, parking lot, ticket booth, some people hanging around despite the early hour. All in all, we should predict that such a tourist attraction is already very commercialized. We gave up on Errant Rocks. We decided to look for rocks near one of the parking lots we passed along the way.
We parked the car in the parking lot and followed the trail towards Skalne Grzyby. Rock Mushrooms are beautiful and would make a great backdrop for our photos but we didn’t have time to go that far. We decided to use the first nice place we will see from the trail. After fifteen minutes of walking we found such a place. It was quite a large forest clearing, several dozen meters away from the trail, strewn with stone monadnocks. There were quite large rocks at the edge of the forest, there was no point in looking further. I don’t know exactly where we took the photos, but the map shows the area we were in 🙂
Sesja
Mieliśmy ok. 40 minut na same zdjęcia. Zrobiliśmy szybki przegląd terenu, wytypowaliśmy miejsca, wstępnie ustaliliśmy ujęcia i zaczęliśmy przygotowywać się do zdjęć. Karolina pozowała nago, ważne było, że wokół nie kręcili się (jeszcze) grzybiarze i nie było komarów 🙂 Było cicho, spokojnie, komfortowo. Niestety też dość ciemno 🙁 Kląłem sam na siebie, bo jakże użyteczny w takiej sytuacji statyw zostawiłem w pałacu. Pozostało mi podnieść ISO do 800 i postarać się żeby ręce mi się nie trzęsły 🙂 Już w trakcie zdjęć brak statywu okazał się pewną zaletą. Przy niedoborze czasu zmiana miejsca, kadru zajmowała dużo mniej czasu i dzięki temu mogliśmy zrobić więcej. Poza tym zza chmur wyszło słońce i zrobiło się jaśniej. Sama sesja przebiegła bardzo szybko i sprawnie, bez problemów, niespodziewanych wydarzeń. Dopiero na sam koniec, przy ostatnim ujęciu, na horyzoncie pojawili się grzybiarze, którzy widząc nas dyskretnie się wycofali 🙂 Dali nam ewidentnie znak, że czas wracać 🙂
Session
We had about 40 minutes for the photos alone. We did a quick survey of the area, selected places, pre-set the shots and started to prepare for shooting. Karolina posed naked, it was important that there were no mushroom pickers (yet) around and there were no mosquitoes 🙂 It was quiet, peaceful, comfortable. Unfortunately, it’s also quite dark 🙁 I swore at myself, because I left the tripod in the palace, which was very useful in such a situation. All I had to do was raise the ISO to 800 and try not to shake my hands 🙂 Already during the photos, the lack of a tripod turned out to be a certain advantage. Due to the lack of time, changing the place and frame took much less time and thanks to that we were able to do more. The sun came out from behind the clouds and it got brighter. The session itself went very quickly and efficiently, without any problems or unexpected events. Only at the very end, at the last shot, mushroom pickers appeared on the horizon, who discreetly withdrew after seeing us 🙂 They clearly gave us a sign that it’s time to go back 🙂
Zapraszam serdecznie do obejrzenia portfolio Karoliny, które udostępnia na swoim koncie Instagram. Karolina pozowała wielu fantastycznym fotografom i prezentuje wiele świetnych zdjęć ze swych sesji 🙂
I cordially invite you to see Karolina’s portfolio, which she shares on her Instagram account. Karolina has posed for many fantastic photographers and presents many great photos from her sessions 🙂
- 20 września, 2020
- 4:25 pm
- No Comments