Pomysł
Adam i Ewa, historia pierwszych ludzi, opowieść o pokuszeniu, upadku i karze, to motyw biblijny, po który chyba najczęściej sięgali artyści. Obraz przedstawiający dwoje nagich ludzi stojących pod drzewem, gdzie Ewa wręcza owoc Adamowi, widział chyba każdy z nas. W sztuce motyw ten pojawił się już w czasach wczesnochrześcijańskich, szczególnie popularny stał się w dobie Renesansu. Zainteresowanie autorów wynikało z tego, że oprócz pobudek religijnych, temat ten dawał niczym nieskrępowaną możliwość pokazania nagości damskiej i męskiej.
Nie pamiętam już kiedy po raz pierwszy pomyślałem o tym, żeby samemu zmierzyć się z tym tematem. Pomysł wydał mi się banalny, wręcz oklepany. Później jednak zaczął pociągać mnie coraz bardziej, aż wreszcie zapragnąłem go zrealizować. Długo zastanawiałem się w jaki sposób chciałbym pokazać naszych praprzodków, długo też szukałem modeli, którzy chcieliby wziąć udział w projekcie.
Zaczynając sesję wiedziałem tylko, że chcę wzorować się na malarstwie renesansowym. Zakładałem, że zdjęcia zrobimy w plenerze, że będzie Adam, Ewa, drzewo, jabłko (węża nie udało się załatwić) i przestrzeń w tle. Pogoda była niepewna. Sesja odbyła się w lipcową sobotę, przy silnie wiejącym wietrze, przy ciemnych chmurach, z których nie wiadomo kiedy spadłby deszcz. Deszcz w końcu spadł, dość gwałtownie przerywając fotografowanie.
Schroniliśmy się w mieszkaniu i tam dokończyliśmy zdjęcia. Przy oświetleniu błyskowym, na tle fotograficznym. W dużym stresie, bo mieliśmy bardzo mało czasu na skończenie zdjęć. Ale jak się okazało wtedy zrobiliśmy zdjęcia, które zwieńczyły naszą sesję.
Inspiracje
Zdecydowałem, że moja interpretacja „Adama i Ewy” będzie klasyczna, nawiązująca do renesansowych obrazów dawnych mistrzów. Po temat te sięgali tacy artyści jak Jan van Eyck, Hieronim Bosch, Albrecht Dürer, Tycjan oraz, chyba najczęściej, Lucas Cranach Starszy. Najbardziej zainspirowały mnie prace Albrechta Durera (obrazach, bo jego Adam i Ewa to dyptyk). Autor skupił się bardziej na wyeksponowaniu postaci, mniejszą uwagę poświęcając aspektom biblijnym. Podoba mi się dość monochromatyczna kolorystyka obrazów. Ciemne tło, wyciszone brązy i zielenie wyeksponowały cielesność postaci. Światłocień podkreślił ich subtelność i wdzięk.
Realizacja odbiega dość znacznie od oryginału. Przede wszystkim zamiast dyptyku zrobiliśmy tryptyk. Dwa skrajne zdjęcia przedstawiają osobno Adama i Ewę , środkowe pokazuje ich razem. Kadrowanie jest ciaśniejsze niż w oryginalnych obrazach, tło też trochę odbiega. Dobierając pozy modeli sugerowaliśmy się oryginałami, ale docelowo wybraliśmy takie, które nam najbardziej pasowały. Najważniejsze dla nas było pokazanie emocji towarzyszącym postaciom. Chcieliśmy żeby widz nie skupiał się na nagości, lecz na uczuciach, które Adam i Ewa wyrażają – z jednej strony pokuszenie, pragnienie, lekką kokieterię, namiętność , z drugiej strony potrzebę bliskości, miłości, poszukiwania tej swojej przysłowiowej drugiej połówki.
Modele
W role Adama i Ewy wcielili się Karol i Asia 🙂 Gdy napisał do mnie Karol z propozycją wspólnej sesji, pomyślałem, że idealnie nadaje się do roli Adama. Jest przystojny, świetnie zbudowany, nie krępuje Go własna nagość. Nie było łatwo znaleźć modelkę, która wcieliłaby się w rolę Ewy. Proponowałem współpracę kilku dziewczynom, ale nie zdecydowały się na udział w projekcie. Przypadkiem wpadłem na zdjęcia Asi, wydawała się idealna, ale początkowo myślałem, że nie będzie zainteresowana takimi zdjęciami. Na szczęście się myliłem 🙂
W czasie sesji okazało się, że lepiej chyba z modelami trafić nie mogłem 🙂 Oboje otwarci, chętni do pracy, odważni, bardzo zaangażowani w pracę. To prawdziwa przyjemność dla fotografa móc pracować z takimi ludźmi.
Podziękowania
Chciałbym bardzo podziękować osobom, bez których pomocy nie udałoby się zrealizować projektu w takim zakresie 🙂 Są to Ewelina Łośko i Przemek Rzepczyński.
Wspólnie z Eweliną realizuję większość moich pomysłów fotograficznych. Ja naciskam spust migawki, Ewelina maluje, czesze, stylizuje modeli. Razem też zajmujemy się retuszem zdjęć. Tym razem Ewelina nie mogła uczestniczyć w całej sesji, przyjechała dopiero na Jej ostatnią część (akurat tą, której ukoronowaniem jest prezentowany tryptyk). Ewelina swoim wprawnym okiem pomogła mi wychwycić błędy, pomogła wystylizować postacie (mocowania liści długo nie zapomnę 🙂 ) , następnie już po sesji pomogła wybrać zdjęcia i przygotować ich retusz.
Przemek wziął na swoje barki całą, najbardziej niewdzięczną pracę przy sesji. Przywiózł i odwiózł Modeli, pomógł opanować sprzęt (co przy silnie wiejącym wietrze w plenerze wcale nie było proste), zajął się wszelkimi drobiazgami organizacyjnymi, dzięki którym mogłem skupić się wyłącznie na fotografowaniu.
Dziękuję, bez Was nie byłoby tych zdjęć 🙂